FacebookTwitterGoogle BookmarksRSS Feed
  • Polski drób pojedzie do Singapuru

    Importerzy singapurscy z niecierpliwością oczekiwali na tę informację, uzależniając dalsze rozmowy handlowe, w tym w ramach zbliżających się targów Food&Hotel Asia 2018, od uzyskania pozwoleń eksportowych przez polskie zakłady.

  • Polska kiełbasa smakuje w Berlinie

    Polska funkcjonuje w ramach tych samych struktur Unii Europejskiej, co nasi zachodni sąsiedzi. Obowiązują nas te same dyrektywy dotyczące bezpieczeństwa żywności, identyczne standardy, a w niektórych przypadkach nasze przepisy są jeszcze bardziej zaostrzone.

  • ARIMR: Dopłaty bezpośrednie - Oświadczenie o braku zmian w 2018 roku

    Od dzisiaj (15 lutego) do 14 marca 2018r. rolnicy mogą składać w biurach powiatowych ARiMR "Oświadczenia potwierdzające brak zmian w 2018 roku w odniesieniu do wniosku o przyznanie płatności złożonego w roku 2017".

     I na pierwszym spotkaniu: „Zrobię wam tu drugie Auschwitz". Mieszkańcy Gubina zszokowani słowami pracodawcy z Niemiec. „Zrobię wam tu drugie Auschwitz" - odgrażał się podczas pierwszego spotkania mężczyzna o imieniu Jurgen.

     Nazwiska nie znamy, ale po tak chamskiej odzywce, przodków pewnie należałoby szukać wśród członków NSDAP. Polacy pracowali w Lubbenau przy pakowaniu żywności dla sieci marketów, a sposób ich traktowania oraz warunki w jakich przebywali, są wstrząsające. Całkowicie inaczej odnosił się her Jurgen do swoich rodaków.


     Mieszkańcy Gubina (woj. lubuskie) przez pośrednika zatrudnili się w Lubbenau w Niemczech. Do pracy dojeżdżali ponad 60 km w jedną stronę, zaczynali zmianę o godzinie 16. Przystali na warunki finansowe, czas i miejsce pracy.

     To co działo się na hali, przypomina znęcanie się nad ludźmi, a nie pracę - pisze „Fakt" cytując zatrudnionych przez Niemca Polaków: „Pan Jurgen na pierwszym spotkaniu powiedział, że zrobi nam tu drugie Auschwitz" , „traktowano nas jak zwierzęta", „karano za wszystko", „zakazano chorować".

     Gdy ktoś żuł gumę, sprawdzano usta. Do toalety chodzono w asyście, potrzeby fizjologiczne załatwiano przy otwartych drzwiach. „Zebrania pracowników wyglądały jak obozowe apele. - Wyciągano jedną osobę, mówiono co zrobiła i karano całą grupę - mówi jeden z pracowników - czytamy na fakt.pl.

     Kary były za nawet najdrobniejsze rzeczy. - Za wymyślone zagubienie jakiegoś kluczyka, czy źle postawioną skrzynkę odciągano nam pieniądze od wypłaty - powiedział inny z pracowników.

     Temperatura na hali wynosiła 3 stopnie Celsjusza. Polaków nie zaopatrzono w ciepłe ubrania. - Kiedy powiedzieliśmy, że jest nam zimno, to Niemiec powiedział, że mamy szybciej pracować, wtedy będzie nam cieplej - przyznał jeden z zatrudnionych Polaków, cytowany przez gazetę. Gdy szóstka pracowników zachorowała i dostała od lekarza zwolnienie L4, zostali zwolnieni z pracy. - Nie zapłacili nam, nie rozliczyli z nadgodzin. Są mi winni około 2 tys. euro - mówi jeden ze zwolnionych z pracy.

     Zielonogórska prokuratura okręgowa zajmuje się tą sprawą, a jej szef Alfred Staszak, powiedział, że dyskryminacja, przymuszenie ludzi do pracy i słowa „zrobię wam tu drugie Auschwitz" użyte w określonym kontekście są przestępstwem.

Agencja pracy, przez którą zatrudnieni byli Polacy, nie odpowiadała na telefony.

 

Źródło: www.fakt.pl, www.niezalezna.pl

 

Kalendarz

Brak wydarzeń w kalendarzu
Pn Wt Śr Cz Pt So N
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31